„Zróbmy to razem” – recenzja

Recenzja książki „Zróbmy to razem”.
Poradnik dla tych, którzy mają różnorodne problemy związane z seksem, a także dla tych, którym się wydaje, że je mają.

Pozytywna seksualność. Chociaż nie jestem pewna, czy określenie owo pada w nowej książce Emily Nagoski – w oryginale wydanym w 2024 roku, na język polski zaś przetłumaczonym rok później – jego definicja wybrzmiewa na każdej stronie. W wielkim skrócie pozytywna seksualność to takie podejście, w którym odchodzi się od ustalania norm czy też w ogóle porównywania seksualności różnych ludzi. Nie ma rzeczy właściwych i niewłaściwych, poprawnych i niepoprawnych, normalnych i zaburzonych. O ile tylko dochodzi do świadomej, dobrowolnej i entuzjastycznej zgody dwóch dorosłych osób, dowolne formy wspólnego eksplorowania seksualności są dobre, normalne i zdrowe. Nawet jeśli dla jednej pary oznacza to waniliowy seks pod kołdrą przy zgaszonym świetle raz na trzy miesiące, a dla drugiej zwieszanie się na linach nad materacem pełnym pinesek, najlepiej siedem razy dziennie.

Autorka „Zróbmy to razem. Czyli jak zadbać o dobry seks w długoletnich związkach” ma specyficzny styl pisania – ciepły, swobodny, nieoficjalny, sprawiający wrażenie pokrzepiającego przytulenia. Chociaż sama preferuję neutralny i merytoryczny, rozumiem, że dla niektórych to właśnie taki jest strzałem w dziesiątkę. Jeśli bowiem ktoś poszukuje eksperta będącego posiadaczem wiedzy i jednocześnie pocieszycielem, niemal przyjacielem, tutaj go znajdzie.

Nagoski przeplata informacje merytoryczne opowiastkami, przykładami klientów, przemowami coachingowymi i rysunkami. Daje różnorodne zadania opisowo-obrazowe, aby czytelnik mógł zastosować świeżo zdobytą wiedzę. Dodatkowo pod koniec każdego rozdziału pojawiają się podsumowanie i zadania w formie pytań do zastanowienia się. Ten element szczególnie przypadł mi do gustu, bo nawet jeśli samemu zna się odpowiedzi, można przyjść z książką do partnera i wspólnie podyskutować na dany temat. Co istotne, nie są to pytania sprawdzające ogólną wiedzę o seksie, tylko wiedzę o swojej unikalnej seksualności.

Podoba mi się, że w „Zróbmy to razem” poruszone zostały popularne mity i niejasności na temat seksu, takie jak rodzaje pożądania (niektórzy doświadczają tylko lub głównie pożądania responsywnego, przez co czują się w jakiś sposób zepsuci, a niekiedy to partnerzy myślą o nich w ten sposób), częstotliwość uprawiania seksu w związku czy też konieczność odczuwania pożądania, by do aktu seksualnego w ogóle doszło.

Ostatniemu zagadnieniu Nagoski poświęca szczególnie dużo miejsca. Nawiązując do niego, przedstawia ciekawą koncepcję pokojów związanych z różnymi nastrojami, które mogą prowadzić do pożądania lub wprost odwrotnie: oddalać od niego. I tak niektórym łatwo przejść do pożądania od zabawy, innym od troski i opieki, a jeszcze innym od poszukiwania. Autorka zachęca, aby czytelnik rozrysował swój dom i rozkład pokojów. Pomoże mu to zrozumieć, dlaczego, gdy jest w pokoju x (stanie emocjonalnym x), czuje otwartość na doświadczenia seksualne, a kiedy jest w pokoju y (stanie emocjonalnym y), ani myśli o jakimkolwiek intymnym kontakcie.

Jeśli chodzi o słabsze aspekty książki, po pierwsze – jak już wspomniałam – nie przekonuje mnie styl pisania Nagoski, który momentami wygląda tak (uwaga, to nie jest cytat, tylko ilustracja stylu): „Aby wyjść z sypialni do przedpokoju, wystarczy otworzyć drzwi. To nie takie trudne! Podejdź do klamki, złap ją, naciśnij i pociągnij lub popchnij. Widzisz? Udało się! Pewnie nigdy wcześniej nie sądziłeś, że to takie łatwe. A teraz pomyśl, że to samo możesz zrobić z drzwiami do kuchni i łazienki!”. Nie lubię, gdy ktoś zwraca się do mnie jak do dziecka, zwłaszcza gdy podaje informacje doskonale mi znane lub uważane przeze mnie za oczywiste.

Drugi zarzut łączy się z pierwszym, a dotyczy powtórzeń. Autorka ma w zwyczaju po sto razy pisać tę samą rzecz, nierzadko boleśnie oczywistą, czyniąc z czytelnika jeszcze większe dziecko. Gdyby wyciąć nieznośne powtórzenia, coachingowe monologi i pisanie o pisaniu, poradnik odchudziłby się o co najmniej jedną trzecią.

Reasumując, nawet uwzględniając wady autorki i książki, po „Zróbmy to razem” warto sięgnąć. Każdy znajdzie w poradniku jakąś nową informację dla siebie. Poza tym wspomniane już pytania kończące rozdziały są rewelacyjnym pretekstem do rozmów z partnerem, dzięki którym możemy dowiedzieć się nowych rzeczy o seksualności – jego prywatnej oraz wspólnej dla pary.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Emily Nagoski, „Zróbmy to razem. Czyli jak zadbać o dobry seks w długoletnich związkach”, Wydawnictwo Buchmann, Warszawa, 2025.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat