„Czulsza niż dotyk” – recenzja

Mari jest dwudziestotrzyletnią rzeźbiarką, która na nowo musi odnaleźć siebie i swoją nową drogę. Ma kochających rodziców i dwoje wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze są przy niej, kiedy tego potrzebuje. Jednak to jej terapeuta, Zbyszek, pomaga jej najbardziej w trudnych chwilach. W ramach terapii zaleca jej wyjazd na Mazury na całe wakacje. Zaciekawiona wypełnia polecenie nietuzinkowego terapeuty i trafia do domku w Jorze Wielkiej. Jej sąsiadem jest sławny fotograf, który nie grzeszy urodą, ale charakterem już tak. Mari uczy się otwierać na nowych ludzi, zyskując nowych przyjaciół i zawierając niebanalne znajomości. Buduje siebie na nowo obok fotografa, który daje jej wiele pokrętnych wskazówek co do swojego nastawienia względem młodej sąsiadki.

Książka „Czulsza niż dotyk” to dość typowy romans. Jest ona i on, oboje po przejściach. Na początku nie mogą się dogadać… czyli wydawałoby się, że nie ma po co czytać. Jednak jak się okazuje, Dominika Rosik zwraca uwagę czytelnika na sztukę i wręcz zachęca do zainteresowania się fotografią i rzeźbiarstwem. Najbardziej zapadają w pamięć opisy rzeźb oraz fotografii. Miłość do sztuki oraz niemożność życia bez niej wychodzą tutaj na pierwszy plan.

Autorka zgrabnie posługuje się językiem sprawiając, że książkę czyta się lekko i przyjemnie. Nie ma tutaj przydługich opisów, których celem jest wyłącznie dorzucenie kilku stron do komputeropisu. Co ważne, nie ma również w książce postaci, które irytują. Jest za to tajemnica i walka z przeciwnościami.

Fabuła książki jest dość sztampowa, ale ten fakt na szczęście nie razi w oczy. Jednak po książkę na pewno warto sięgnąć ze względu na nawiązania do sztuki oraz trafne ukazanie miłości do niej.

Marta Mirowska
(marta.mirowska@dlalejdis.pl)

Dominika Rosik, „Czulsza niż dotyk”, Zysk i S-ka, Poznań, 2022