„Dirk Rossmann… i wtedy wspiąłem się na drzewo” - recenzja

Recenzja książki „Dirk Rossmann… i wtedy wspiąłem się na drzewo”.
Książka dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o założycielu popularnej sieci drogeryjnej Rossmann.

„Ludzie często nie odnoszą sukcesu, bo za wcześnie się poddają” – pisze w swojej biografii znany niemiecki przedsiębiorca Dirk Rossmann. Ta myśl towarzyszyła temu urodzonemu w 1946 roku biznesmenowi od lat młodzieńczych, kiedy to w pocie czoła zaczął budować swoje sklepowe „imperium”. Była jego mottem, które regularnie sobie przypominał, zwłaszcza gdy coś szło nie tak, jak powinno. W wydanej przez wydawnictwo Znak publikacji prześledzić możemy drogę Dirka Rossmanna od chłopca rozwożącego po sąsiadach różne towary, po twórcę i twarz marki, która posiada aktualnie już ponad 4000 punktów handlowych w Niemczech, Polsce, Czechach, Turcji, Albanii i na Węgrzech. Bohater książki szczerze i bez koloryzowania wspomina swoje dzieciństwo, młodość i lata poświęcone na rozkręcanie biznesu. Dowiedzieć się więc np. możemy, że był nawet taki czas, że Dirk Rossmann miał zaciągniętych aż 20 kredytów w 20 różnych bankach, a jego sieć drogerii wiele razy była na skraju bankructwa i zniknięcia z rynku. „Często miałem poczucie, że niczym chomik przebieram łapkami co sił na obracającym się kole, a mimo to nie posuwam się naprzód”. Dziś jest to prężnie działająca, nowoczesna i uwielbiana przez klientów firma, przynosząca rocznie miliardowe zyski, zarządzana przez synów założyciela, którym pomagają doświadczeni kierownicy i managerowie. Jak niepozorny i długo niezauważany przez konkurencję Hanowerczyk tego dokonał?

„Dirk Rossmann… i wtedy wspiąłem się na drzewo” to ciekawa, inspirująca i napisana przez życie lektura, po którą warto sięgnąć, gdy często robimy zakupy w sklepach z logo Centaura. Dowiedzieć się z książki można wielu interesujących rzeczy o osobie głównego bohatera, zaczerpnąć z jego doświadczenia, poczytać o blaskach i cieniach bycia przedsiębiorcą. Na uwagę zasługują także opisy współczesnych problemów cywilizacyjnych, na które bohater publikacji od lat nie jest obojętny. Przeludnienie Ziemi, bieda, napływ uchodźców do Europy. Nie brakuje obszarów, na których Dirk Rossmann działa z ogromnym zaangażowaniem i poczuciem misji. Dzięki zgromadzonemu kapitałowi jest w stanie skutecznie nieść pomoc tam, gdzie naprawdę jest ona potrzebna. I zachęca do tego również innych.

Kto lubi biografie nietuzinkowych postaci, w wydanej przez wydawnictwo Znak książce odnaleźć powinien zajmującą i ubogacającą, kilkugodzinną lekturę. Polecam.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Olaf Köhne, Käfferlein: „Dirk Rossmann… i wtedy wspiąłem się na drzewo”, wydawnictwo Znak, Kraków 2019




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat