„Ja kontra mózg” autorstwa Hayley Morris to literacki rollercoaster przez najdziwniejszy z możliwych związków – ten, który prowadzimy z... własnym mózgiem. To nie jest kolejna urocza historia o poszukiwaniu siebie z kubkiem herbaty w tle. To batalia. Wojna podjazdowa. A momentami – czysta komedia omyłek w wersji psychicznej.
Od pierwszej strony czujemy, że trafiliśmy do świata, w którym umysł nie jest biernym komentatorem rzeczywistości, ale rozgadanym, wiecznie niezadowolonym współlokatorem. Czasami nawet tyranem w papilotach. Mózg głównej bohaterki nie tylko analizuje, przetwarza i zapamiętuje – on się wtrąca. I to non stop. Morris nadaje mu głos, osobowość i temperament, tworząc jednego z najbardziej złośliwych, ale też zaskakująco szczerych bohaterów drugiego planu, jakiego spotkacie w literaturze współczesnej.
To, co w tej książce błyszczy najmocniej, to właśnie ten nieustanny dialog wewnętrzny – pełen sprzeczności, ironii, lęków i autoanalizy. Mózg mówi: „Zostań w domu, bo wszyscy cię znienawidzą”, serce odpowiada: „Ale przecież kochasz ludzi!”. A ciało? Ciało już od dawna próbuje się jakoś w tej dyskusji nie spocić.
Morris świetnie portretuje codzienne zmagania, które dla wielu z nas są aż za dobrze znane – lęk przed oceną, niepewność przy podejmowaniu decyzji, to wieczne „a co, jeśli?”. Zamiast popaść w banał czy patos, autorka serwuje to wszystko z dystansem i błyskotliwym humorem. Jej metafory są celne jak strzały w sam środek świadomości – umysł jako labirynt bez wyjścia, myśli jak kamienie wrzucane do jeziora, które rozchodzą się falami po całym dniu.
Styl Hayley Morris jest oszczędny, ale trafia w punkt. Czyta się ją jak rozmowę z kimś, kto zna Twoje największe słabości i potrafi je jednocześnie obśmiać i przytulić. Autorka balansuje między zabawnym a refleksyjnym tonem z precyzją akrobaty na linie – nie przegina w żadną stronę, ale zostawia nas z głową pełną przemyśleń.
„Ja kontra mózg” to nie tylko książka. To lustro. Z jednej strony wykrzywia nasze neurotyczne odbicie, z drugiej – pokazuje, że w tych dziwnych wewnętrznych monologach nie jesteśmy sami. Jeśli szukasz czegoś, co Cię rozbawi, wzruszy, ale też da pretekst do kilku całkiem poważnych rozmów z samym sobą (i swoim mózgiem, oczywiście), to ta książka jest idealnym wyborem. Może być również zasłużoną przerwą od codziennego mentalnego chaosu.
Joanna Sieg-Ulanowicz
(joanna.sieg-ulanowicz@dlalejdis.pl)
Hayley Morris, „Ja kontra mózg”, Wydawnictwo Marginesy, 2025.