„Piekielna Mańka” – recenzja

Recenzja książki „Piekielna Mańka”.
Poznajcie Germanidę i Stanisława – polski odpowiednik Bonnie i Clyde’a.

Jarosław Molenda – bo od samego autora chciałabym zacząć – to dziennikarz, publicysta, podróżnik i reportażysta. Przez ćwierć wieku zwiedził cztery kontynenty, był w kilkudziesięciu krajach; dotarł do ostatniej stolicy Inków – Vilcabamby oraz jako pierwszy Polak, wraz z Romanem Warszewskim i Arkadiuszem Paulem, dotarł do ruin inkaskich Incahusi, gdzie odnalazł ślady nieznanych ruin prekolumbijskich. Mogłoby się wydawać, że życie w ciągłej podróży, odkrywanie i zwiedzanie świata całkowicie zdominują twórczość autora. Nic bardziej mylnego! Owszem, Jarosław Molenda opublikował mnóstwo książek i artykułów o tematyce podróżniczej i geograficznej, jednak z wielkim powodzeniem doskonale odnajduje się w literaturze historycznej; ma dar do wyszukiwania ciekawych tematów i równie ciekawego opowiadania o nich. Z wypiekami na twarzy czytałam biografię Krystyny Skarbek czy świetnie nakreślony życiorys Boya – Żeleńskiego. Równie fascynującymi lekturami były te dotyczące czarnych postaci z kart polskiej historii m.in. o rzeźniku z Niebuszewa, wampirze z Warszawy czy o bestiach z polskim rodowodem. Dlatego też, gdy ukazał się reportaż o „Piekielnej Mańce” wiedziałam, że będę musiała go przeczytać!

Germanida Szykowicz, czyli tytułowa Mańka, to największa zbrodniarka II Rzeczpospolitej. Oszustka, manipulatorka, psychopatka. Budziła powszechny strach we wschodnich rejonach Polski. Nikt nie mógł czuć się bezpieczny; nikt bowiem nie wiedział, kto będzie jej kolejną ofiarą. Kobieta miała w sobie to coś; przyciągała urodą i potrafiła zjednywać sobie ludzi, wyciągać od nich potrzebne informacje, a następnie bez mrugnięcia okiem – zabijać. Nie działa jednak sama – miała swojego poplecznika – Stanisława Zbońskiego – który posłusznie wykonywał jej rozkazy. Para doskonale się kamuflowała – raz byli małżeństwem, a innym razem rodzeństwem; często też zmieniali personalia. Dodatkowo panujący wówczas chaos sprzyjał ich przestępczej działalności. II Rzeczpospolita była państwem młodym, które dopiero co odzyskało niepodległość, a bieda – szczególnie na Kresach – była wszechobecna. To z pewnością spowodowało, że przez tak długi czas pozostawali nieuchwytni.

Para, według szacunków autora, pozbawiła życia około 50 osób (bardzo możliwe, że było ich więcej), które zamordowała na wiele niewiarygodnych sposobów; wedle wymyślanych wcześniej brutalnych scenariuszy. Historie opowiedziane przez autora powodują  niedowierzanie; szokują brutalnością i wydaje się, że to niemożliwe, aby mogły być dziełem człowieka. Są po częstokroć gorsze od literackiej fikcji mistrzów thrillera.

„Piekielna Mańka” to rzetelny reportaż, do którego autor latami zbierał materiały, odwiedzając biblioteki, archiwa, sądy. Dodane fotografie nadają historii autentyczności. Warto wspomnieć, że „Piekielna Mańka” to nie tylko szczegółowa historia największej pary zbrodniarzy II Rzeczpospolitej, ale także fascynująca wędrówka po Kresach pogrążonych w biedzie, powojennej zawierusze, gdzie zaglądający w oczy głód popychał ludzi do najstraszniejszych czynów. Polecam! Koneserzy prawdziwych historii z dreszczykiem z pewnością będą ukontentowani przedstawioną przez autora opowieścią.

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Jarosław Molenda, „Piekielna Mańka”, Warszawa, Skarpa Warszawska, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat