Parafrazując wypowiedź głównej bohaterki powieści Przemysława Żarskiego, mogę powiedzieć, że „nawet jeśli nie wiem, czego chcę od książki, to pewna jestem jednego: że chcę coś czuć”. Uwielbiam, kiedy czytana powieść budzi we mnie ekstremalne emocje; kiedy nie mogę zasnąć, szalejąc z niepokoju, co się stanie z bohaterem; kiedy akcja wciąga mnie tak bardzo, że czas zaczyna odgrywać rolę drugorzędną.
Przemysław Żarski jest dla mnie autorem nowym, kimś totalnie nieodkrytym. Może gdzieś, kiedyś trafiłam na jego nazwisko, ale jakoś nie utkwiło mi w pamięci na tyle, żeby koniecznie chcieć coś, co wyszło spod jego pióra, przeczytać. Tak, przyznaję się, „Pogorzelisko” trafiło w moje ręce przez przypadek. Jestem chora. Chcę czytać. Nie mam czego, ale w zasięgu ręki jest dostępny jakiś kryminał polskiego autora. Niech będzie!
Cóż, muszę stwierdzić, że za sprawą powieści „Pogorzelisko”, to było całkiem udane chorowanie! Powieść kupiła mnie totalnie, a pierwsza część serii, czyli „Grzęzawisko” już czeka w mojej czytelniczej kolejce na ten rok. Jestem pod wrażeniem tego, jak autor umiejętnie utkał fabułę. Początkowo miałam wrażenie, że w tej książce nic się nie klei, a bohaterom brakuje wspólnego mianownika. Okazuje się jednak, że z czasem wszystko pięknie się układa, a każdy kawałeczek wchodzi na swoje miejsce i znajduje logiczne uzasadnienie. W książce – co bardzo sobie chwalę – nie ma dłużyzn, nie ma wątków niepotrzebnych, nie ma zapchajdziur w postaci piętnastu opisów jajecznicy, którą komisarz jadał na śniadanie.
Grzegorz Ignaczak, były milicjant z dość pokaźną kartoteką kryminalną, ginie od kuli pod jednym z pubów. Mogłoby się wydawać, że nie ma tym nic dziwnego, wszakże mężczyzna miał za sobą wiele przewinień, a co za tym idzie – wielu wrogów. Mimo to podkomisarz Aleksandra Lazar i śledczy Błażej Uryga postanawiają dowiedzieć się, kto i dlaczego zdecydował się pociągnąć za spust.
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Sprawa śmierci Ignaczaka zabiera śledczych w podróż do lat 80. u schyłku PRL-u. Autor naprawdę doskonale oddaje klimat tamtych czasów, ukazując mechanizmy działania milicji. Z drugiej strony jest też akcja, która dzieje się tu i teraz. Prowadzący śledztwo bohaterowie próbują rozwikłać zagadkę śmierci, mierząc się z własnymi problemami, emocjami, historiami. Z czasem okazuje się, że sprawa zastrzelonego mężczyzny może mieć związek ze śmiercią rodziców Lazar, przez co kobieta angażuje się w nią jeszcze bardziej, niż powinna.
Gdzieś tam, w książkowym świecie, utarło się przekonanie, że najlepszą literaturę kryminalną tworzą Skandynawowie. Błąd. My, Polacy też możemy poszczycić się książkami na poziomie. Uwielbiam polską literaturę kryminalną, cenię wielu jej autorów, ale czasem mam wrażenie, że niektóre z nich sięgają do utartych schematów i podobnego stylu budowania fabuły. „Pogorzelisko” jednak bardzo mocno (i pozytywnie!) mnie zaskoczyło. Mam wrażenie, że ta powieść jest powiewem świeżości w świecie kryminału; ma w sobie coś, co ciężko jednoznacznie uchwycić. Dodatkowo autor naprawdę dogłębnie zanurzył się w psychikę swoich bohaterów, czyniąc ich na wskroś ludzkimi; doskonale ukazał motywy rządzące ich zachowaniami. Tu nie ma nic przypadkowego.
Fabuła „Pogorzeliska” to splot przeszłości i teraźniejszości; to zawiłe powiązania międzyludzkie, to zagadka, której rozwiązanie utrudnia zbyt wiele. Przemysław Żarski wykreował świat, w którym ciągle coś się dzieje; gdzie sieć komunistycznych powiązań i politycznych zagrywek stoi w sprzeczności z prawdą, której tak pragnie policjantka. Powieść ma też swój uniwersalny wymiar; porusza sprawy jakże nam bliskie. „Pogorzelisko” to historia o małym chłopcu, który, choć miał wszystko, pragnął ojca; to historia o tym, jak brak rodzicielskiej miłości krzywdzi dziecko. To również opowieść o małej dziewczynce, która dorosła i która nie przepracowała swojej traumy związanej ze śmiercią rodziców. A koniec? Jest bardzo emocjonalny, zaskakujący, inny…
„Pogorzelisko” to kryminał przez wielkie K z emocjami przez wielkie E. Po lekturze tej powieści dopisuję pana Przemysława Żarskiego do autorów, z których dorobkiem literackim koniecznie muszę się zapoznać i liczę, że kolejne powieści spod jego pióra będą równie doskonałe. Dziękuję i polecam, bo cóż innego mi pozostaje?
Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)
Przemysław Żarski, „Pogorzelisko”, Czwarta Strona, Poznań, 2024.