„Pokutnicy” – recenzja

Recenzja książki „Pokutnicy”.
Czy bohater kryminału Bartosza Dudka zdoła schwytać okrutnego mordercę, który grasuje w jednym z angielskich miasteczek?

Snow Parcels to małe, spokojne miasteczko na północy Anglii. Zatrzymuje się tam, w drodze do celu swojej podróży, Avalon Amherst – były śledczy brytyjskich tajnych służb śledczych i wywiadowczych. Po nocy spędzonej w lokalnej gospodzie, dowiaduje się, że tuż pod jego nosem zostało popełnione morderstwo. Mężczyzna postanawia rozwikłać zagadkę śmierci męża właścicielki gospody, w której nocował. Szybko okazuje się, że będzie miał z tego powodu bardzo dużo pracy. Niespodziewanie w Snow Parcels mają bowiem miejsce  kolejne zbrodnie…

Kogo przyciągnie intrygujący tytuł: „Pokutnicy” albo widok okładki tej pozycji wydawniczej, ma szansę odkryć ciekawą i wciągającą fabułę oraz przenieść się w wiek XIX. Kto lubi  kryminały retro inspirowane brytyjską klasyką, po zapoznaniu się z  pierwszą częścią „Pięcioksięgu Amhersta”, odczuć powinien zadowolenie, że skusił się na tę lekturę. Powieść Bartosza Dudka czyta się szybko. Utwór jest bowiem krótki i klimatyczny. Dodatkowym atutem publikacji jest jej kieszonkowy rozmiar.

Aby moja recenzja była jak najbardziej rzetelna, nie mogę nie wspomnieć, że niestety razi w książce język używany momentami przez autora. W XIX-wiecznej powieści nie powinny się znaleźć, w mojej opinii, wyrażenia typu: „do dupy”, „zajebiście”, „okej”, „balanga”. Szkoda, że twórca „Pokutników” nie darował więc sobie prymitywnych oraz niepasujących do tekstu,  zbyt współczesnych określeń. Siedem morderstw to także trochę, w moim subiektywnym odczuciu, za dużo jak na jeden cienki kryminał. Utwór jest przez to trochę zbyt krwawy, zwłaszcza, że brutalnie mordowane w książce są nawet dzieci. Rzucają się również w oczy nadmiernie rozbudowane sceny erotyczne, nie wnoszące przecież istotnych informacji dla śledczego, próbującego namierzyć sprawcę karygodnych przestępstw w Snow Parcels. Romansowe figle bohaterów zajmują naprawdę sporą część „Pokutników”. Jestem przekonana, że z korzyścią dla następnych powieści Bartosza Dudka byłoby, gdyby autor pokusił się o wypełniacze treści, które bardziej nawiązują do wątków kryminalnych.

Gdy potraktuje się jednak mankamenty utworu z pobłażliwością, a skupi na zagadce, „kto zabija?”, w publikacji wydawnictwa Novae Res odnaleźć można tekst atrakcyjny czytelniczo. Kryminał trzyma w napięciu, jest logiczny i spójny treściowo. Bartosz Dudek, jako autor powieści kryminalnych, ma z pewnością potencjał. Powinien jednak popracować trochę więcej nad stylem swoich dzieł oraz poprosić kogoś o przeanalizowanie treści jego przyszłych książek, w celu wyłapania tego, co odbiera im dobry smak i twórczą wiarygodność. Trzymam kciuki za rozwój pióra pana Bartosza, wyrażając cichą nadzieję, że kolejne publikacje sygnowane jego nazwiskiem, okażą się godne uwagi i gratulacji. Poziom „Pokutników” nieco niestety  rozczarowuje.  Na szczęście zdolności śledcze i urok głównego bohatera, nawet wybrednemu czytelnikowi z nawiązką to rekompensują.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Bartosz Dudek: „Pokutnicy”, Novae Res, Gdynia 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat