„Rodzina” - recenzja

Recenzja książki „Rodzina”.
Iluzja, że jest się bezpiecznym, może czasem naprawdę bardzo drogo kosztować.

Laura to przygnieciona problemami dnia codziennego wdowa wychowująca 17-letnią córkę, z którą ciężko jej się, z racji trudnego wieku, w jakim jest Tilly, porozumieć. Gdy w tragiczny sposób ginie jej mąż, kobieta musi poukładać sobie życie bez niego. Problem w tym, że brakuje jej na to pieniędzy, a osoby z jej najbliższego otoczenia nie kwapią się wcale z udzieleniem jakiegokolwiek wsparcia. Na dodatek z pewnego powodu bohaterki nie są mile widziane w mieście, w którym mieszkają. Po zamknięciu ukochanego biznesu, Laura decyduje się przeprowadzić z córką na biofarmę, prowadzoną przez ekscentryczną wspólnotę, która jako jedyna wyciąga do głównych bohaterek pomocną dłoń. Okazuje się jednak z czasem, że nie była to wcale tak dobra decyzja, jak Laurze na początku się to wydawało. Nie brakuje tam bowiem różnych dziwnych zdarzeń, pieczołowicie skrywanych sekretów, manipulacji, kłamstw ani tajemniczych zniknięć i zgonów. Bohaterka szybko przekonuje się, że bezinteresowna życzliwość mieszkańców biofarmy to w dużej mierze tylko pozory, mające za zadanie wzbudzić jej zaufanie i odebrać coś bardzo cennego. „Nie ufaj nikomu” – dostaje na karteczce ostrzeżenie. Czy ta rada wystarczy, by zapobiec zbliżającym się mrocznym chwilom i dramatom? Czy Laurze i Tilly uda się bez szwanku wykaraskać z tarapatów, w które wpadną? Czy z pułapki, jaką okaże się ogrodzona drutem pod napięciem podmiejska przestrzeń oraz z destrukcyjnej pajęczyny osobistych łgarstw, niedopowiedzeń i półprawd, jest wyjście?

„Rodzina” to przesycony emocjami intrygujący thriller psychologiczny, od którego ciężko się oderwać. Atmosfera powieści gęstnieje bowiem z każdą stroną, rozbudzając ciekawość tego, co wydarzy się dalej. Na plan pierwszy wysuwa się więź łącząca matkę z córką. Uwypuklona jest ona m.in. przez to, że wydarzenia dziejące się w utworze rejestrujemy w dużej mierze z punktu widzenia Laury i Tilly. Ich naprzemienne relacje pozwalają bliżej poznać bohaterki oraz towarzyszyć im w przeżywaniu różnorakich emocji i doświadczeń.

Dzięki wielowątkowości utworu oraz świetnie dozowanemu napięciu, trudno przy czytaniu się nudzić. Książka pobudza do refleksji na temat rodziny, więzów krwi, oceniania innych, złożoności ludzkich charakterów, komunikacji międzyludzkiej i kilku innych kwestii. Powieść Louise Jensen niepokoi i zapada w pamięć. Kto lubi nietuzinkowe i hipnotyzujące thrillery psychologiczne, ma szansę w „Rodzinie” odnaleźć satysfakcjonującą i godną swojej uwagi lekturę. Polecam.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Louise Jensen, „Rodzina”, wydawnictwo Burda, Warszawa 2019




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat