„Rytuał” – recenzja

Recenzja książki „Rytuał”.
Ciemność spowiła Toruń oraz jego okolice na początku XX wieku w nieistniejącym państwie polskim. Jak mówi sama okładka – „Krew i tajemnica. Strzeż się…”

Nowa książka Kamili Cudnik pt. „Rytuał” jest kontynuacją historii przestawionej w „W cieniu twierdzy”. Gdybym miała wskazać główną postać, powiedziałabym, że jest nią Luiza Zagórska – narzeczona hrabiego Edwarda Jaxy-Garlickiego oraz kochanka pruskiego oficera Walter von Offenberga. Jednak nie byłaby to do końca prawda. Cudnik stworzyła całą siatkę ciekawych oraz istotnych dla przebiegu akcji, bohaterów. „Rytuał” jest kryminałem, trafnie określonym przez Michała P. Kadleca, jako krymiał retro, jakoże akcja została osadzona na początku XX wieku.

„Rytuał” przedstawia dość złożoną historię. Jako czytelnik musimy się połapać w dwóch morderstwach, porwaniu, zaginięciu i utopieniu, a to wszystko przeplatane wątkami miłosnymi i romansami. W końcu, nawet w obliczu tragedii, uczucia kiełkują. Co ciekawe, Cudnik umieściła w swojej książce również elementy historyczne, mianowicie – dążenia Polaków do odzyskania niepodległości. Na tamten moment Polacy widzieli swoją nadzieję w wojnie japońsko-rosyjskiej. Autorka pokazuje nam tę samą rzeczywistość widzianą oczami zaborcy (prusaków) oraz oczami naszych rodaków.

Dla torunian może być również gratką to, że Cudnik dość dokładnie opisuje miejsca, w których rozgrywa się akcja. Nazwy ulic, restauracji, okolicznych wsi. Dzięki temu, czytelnik zaznajomiony z tymi miejscami, może sobie jeszcze dokładniej wyobrazić, jak mogła wyglądać dana scena np. w koszarach.

Język użyty w książce jest na wysokim poziomie, jednak nadal pozostaje on przystępny i nie powinien sprawiać problemów przeciętnemu odbiorcy. Ogromną zaletą „Rytuału” jest duża ilość dialogów, przez co opisy (ich też jest sporo) nie są tak męczące i raczej nie będziecie ich omijać.

Jedynym rozczarowaniem, naprawdę drobnym, ale jednak rozczarowaniem, było zakończenie. Całość trzymała dość dobrze w napięciu, pojawiło się sporo wątków, które wreszcie zaczęły układać się w całość i… to w zasadzie tyle. Zakończenie nie jest ani szokujące, ani do końca zrozumiałe. Wiemy, kto jest mordercą, ale nie wiemy dalej dlaczego to zrobił. Przynajmniej niezupełnie. Tej jednej kwestii mi zabrakło, bo od skończenia książki dalej się nad tym zastanawiam.

Całościowo jednak, „Rytuał” jest ciekawym, lekko zawiłym kryminałem, który idealnie się sprawdzi jako towarzysz jesiennych wieczorów.

Maria Miłobędzka
(maria.milobedzka@dlalejdis.pl)

Kamila Cudnik. „Rytuał”, Zysk i S-ka, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat