„Spowiedź kochanki”, debiutancka powieść Katji Dembskiej, przedstawia smutną historię kobiety, która – posługując się słowami z książki – „kochała za bardzo”. Opowieść zaprezentowana została z perspektywy pierwszoosobowej, jako iż książka jest w dużej mierze zapisem rozmowy tytułowej kochanki z lekarką. Co istotne, kobieta opowiada tak, jakby miłosna historia nadal się rozgrywała. Tymczasem kobieta jest już stara i znajduje się w ośrodku. W wyniku pewnego zdarzenia, o którym nie będę pisać, na wypadek gdybyście zdecydowali się na lekturę, kobieta zatrzymuje się psychicznie w pewnym okresie i nieustannie odtwarza minione sytuacje.
Powieść Dembskiej zapowiadała się bardzo dobrze. Intrygująca historia, interesująca perspektywa. Niestety niedługo po rozpoczęciu czytania spotkało mnie rozczarowanie. Początkowo nie mogłam się połapać, kto z kim rozmawia ani o co chodzi. Zerknęłam na opis z tyłu okładki, co pozwoliło mi zrozumieć zamysł autorki i zacząć wyobrażać sobie osoby oraz miejsce rozmów. Wcześniej był to dla mnie po prostu dialog zawieszony w przestrzeni. Jeśli zabieg utrzymywania czytelnika w niewiedzy był celowy, oceniam go negatywnie. Dopuszczam jednak, iż problem wynika ze sposobu pisania autorki i nie stanowi przemyślanego, celowego zabiegu.
Kolejną wadą jest treść. Nie wiem, czy sama historia, czy jedynie jej sposób przedstawienia. A może jedno i drugie. Bądź co bądź, opowieść dorosłej kobiety, która powinna być głęboka i poruszająca, wydała mi się żenująca. Miałam wrażenie, że została napisana przez rozmarzoną nastolatkę wyobrażającą sobie związek z zajętym mężczyzną. W efekcie świetny temat został zmarnowany, przedstawiony – wybaczcie kolokwializm – głupawo.
Miałam nadzieję, że książka mnie poruszy, może nawet popłaczę się podczas lektury. Tymczasem raz się nudziłam, raz irytowałam infantylnością przekazu. Dodatkowo określenie głównej bohaterki „kobietą, która kochała za bardzo” w świetle wydarzeń prowadzących do jej mentalnego zatrzymania się w czasie uważam za żałosne. Co istotne, zarzut „głupawej infantylności” mam wobec obu bohaterek, w moim odczuciu odzwierciedlających sposób bycia autorki.
Podsumowując, zdecydowanie nie polecam sięgania po „Spowiedź kochanki”. Chyba że porusza was miłosna paplanina typu: Och nie, nie mogę z tobą być! Ale muszę! Ale nie mogę! Och! Dusza ma umiera! Pyłem na wietrze jestem zaledwie! Ach! Niech nasze dusze połączą się po śmierci, bo na tym świecie nie ma miejsca na naszą miłość! Och, ach! Umieram od środka! Chyba wbiję płonący sztylet w me pragnące cię serce! I tak dalej. (Żeby było jasne, przytoczony fragment jest moją parafrazą treści książki, a nie realnym cytatem).
Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)
Katja Dembska, „Spowiedź kochanki”, Novae Res, Gdynia, 2023.