„Tajemnice Konstancina. Tom 1. Żony. Kochanki" – recenzja

Recenzja książki „Tajemnice Konstancina. Tom 1. Żony. Kochanki"
„W Konstancinie wśród samców krąży taki żart: - Dlaczego mąż może wszystko? Bo jego żona chce mieć jeszcze więcej”.

Konstancin - Jeziorna to urokliwe, zielone miasteczko położone mniej więcej 20 kilometrów od centrum Warszawy. Znane jest nie tylko z tego, że jest właściwie jedynym na Mazowszu uzdrowiskiem (ze względu na złoża wód leczniczych i charakterystyczny mikroklimat związany z otaczającymi go lasami sosnowymi) oraz miejscem wydobycia leczniczych wód mineralnych wykorzystywanych w tężni solankowej, ale przede wszystkim z tego, że jest to miasto zamieszkane przez „elitę” naszego kraju. Właśnie to urokliwe miejsce zamieszkują polscy miliarderzy i milionerzy, biznesmeni i deweloperzy, prezesi spółek, politycy oraz wszelkiej maści celebryci. Jak pisze Ślotała – „[Konstancin] to prawdziwa mekka dla najbogatszych i najbardziej wpływowych mieszkańców Polski. Ulicami mkną najnowsze bentleye, mercedesy G AMG z tuningiem od Brabusa, lamborghini aventadory, porsche GT3 czy maserati (…) Prawdziwymi rekordzistami są konstancinanie, którzy mieli upolitycznionych rodziców – ich dawne kontakty ze służbami owocują do dziś. Z takim wsparciem miło się wygrywa najróżniejsze przetargi (…) Żeby mieszkać w tym snobistycznym raju, trzeba jednak spełnić kilka warunków. Najważniejszym z nich jest liczba zer na koncie, doprecyzujmy: musi ich być zdecydowanie więcej niż osiem”.

Dlaczego słowo elita, odnoszące się do mieszkańców Konstancina, ujęłam w cudzysłów? Bo reprezentujący Konstancin mieszkańcy wcale nią nie są. Są to ludzie, którzy uważają się za elitę, a to zasadnicza różnica. Pamiętajmy, że polską elitę, naszych najbardziej światłych rodaków pochodzących z naprawdę arystokratycznych rodów (a nie pociotków rodów zainstalowanych przez Stalina po 1945 roku) wymordowali Niemcy (tzw. Intelligenzaktion) oraz Rosjanie (Katyń). Półnagie celebrytki z TVN-u, aktorzynki kilku seriali, przekupni i skorumpowani biznesmeni nie są ani elitą, ani arystokracją, ale po prostu bajecznie bogatymi ludźmi. „Samce zamieszkujące ziemie Konstancina w swoim mniemaniu są bogami. Mogą wszystko. Odrzucają wszelkie normy społeczne, kreując własne, na rzecz spełniania swoich potrzeb i kaprysów”.

Ewelina Ślotała swoją książkę prowadzi dwutorowo. Mamy główną, fabularyzowaną historię o jednej z konstancińskich żon, która w zamian za luksus rozmieniła swoje życie na drobniaki. Historia, czego można się łatwo domyślić, jest oparta w dużej mierze na doświadczeniach autorki, która niejednokrotnie wplata w fabułę wątki autobiograficzne (studia prawnicze, związek z Rzeźniczakiem, przeprowadzka do Konstancina), o których zresztą ochoczo rozpisywały się media. Opowieść przerywana jest wstawkami, które są swego rodzaju komentarzem do opisywanych kolejno wydarzeń. Warto dodać, że „Tajemnice Konstancina 1” są połączeniem dwóch książek Ślotały, jednak podczas czytania w ogóle się tego nie odczuwa.

Główna bohaterka wchodzi w związek z bogatym mężczyzną i chociaż początkowo podchodzi do tego bardzo sceptycznie, to bardzo szybko czuje się, jakby złapała szczęście za nogi. Kobieta jest wręcz oszołomiona bogactwem i przepychem, które na nią spłynęło. Drzwi, które przedtem były zamknięte, teraz stanęły przed nią otworem. Wille, ciuchy z zagranicznych butików, horrendalnie droga biżuteria, szampan na śniadanie, meble robione na zamówienie przez światowych architektów, wakacje w najbardziej egzotycznych zakątkach świata – to wszystko sprawiło, że bohaterka była przekonana, że czeka ją wspaniałe, bogate życie u boku krezusa. Niestety marzenia bardzo szybko zostały zweryfikowane przez rzeczywistość, a kobieta niewyobrażalny luksus przypłaciła siniakami, poniżeniem i załamaniem psychicznym. „Zasady są proste: narozrabiałeś – płacisz. I póki obie strony grają w tę grę, mistrzostwa trwają. Zatem pan może pić, ćpać, zdradzać, a nawet bić, ale musi wiedzieć, że za każdą zniewagę i każdego siniaka rzuci groszem z sakiewki. I to nie byle groszem. Siniaki na twarzy to biżuteria od Cartiera, na przykład bransoletka vintage love za 80 tysięcy (…) Za siniaki, których nie da się zapudrować, żona lub kochanka dostaje wisior od Cartiera Panthere z diamentami za 345 tysięcy. Wybity ząb – poważniejsza sprawa. Wróżka zębuszka nie tylko musi zapłacić za implant, ale także zostawić pod podusią kluczyki do luksusowego autka (…) Najdroższy jest jednak złamany nos. Wtedy bez domu za granicą, na przykład w słonecznej Marabelli lub na Riwierze Francuskiej, się nie obejdzie”.

Z książki Ślotały wyłania się fatalny wizerunek polskich bogaczy, którzy mają przekonanie, że pieniądze i koneksje czynią ich nietykalnymi; sprawiają, że mogą decydować nie tylko o losie swoim i swoich najbliższych, ale i mieszkańców, współpracowników, podwykonawców. Na jaw wychodzi fałsz i obłuda pięknych, bogatych i podziwianych kobiet, które publikują w mediach społecznościowych swoje wymuskane zdjęcia, a godzinę później spłakane i zeszmacone wciągają kreskę, popijając ją niebotycznymi ilościami alkoholu.

Książkę Ślotały czyta się niesłychanie szybko i nie dlatego, że jest to literatura wysokich lotów. Ma w sobie jednak ten pierwiastek, który przyciąga, a na który i ja się dałam złapać. Przecież zdecydowana większość kobiet, która nie może sobie pozwolić na taki rozmach, jest ciekawa, jak żyją ludzie z pierwszej dziesiątki Forbesa. Do tego, co trzeba przyznać, autorka jest niezłą gawędziarką i nie stroni od kontrowersji, co dodaje jej powieści pikantnych smaczków. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak wygląda życie polskich bogaczy – śmiało sięgnijcie po tę książkę. Jednak nie nastawiajcie się tu na dzieło wielkiego kalibru, a raczej na lekką lekturkę, która dostarczy wam wielu emocji i ciekawostek z prywatnego życia patoelit.

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Ewelina Ślotała, „Tajemnice Konstancina 1. Żony Konstancina, Kochanki Konstancina”, Prószyński i S-ka, Warszawa, 2025.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat