„Uczuciaki” – recenzja

Recenzja książki „Uczuciaki”.
Trochę literacka, trochę polska wersja „W głowie się nie mieści”.

Wychodzę z założenia, że rozmów i czytania o uczuciach nigdy dość. Jakby nie patrzeć, to one częstokroć rządzą naszymi wyborami (nie chcemy tego, ale tak bywa), reakcjami; są też odpowiedzią na to, co nas spotyka. Oczywiście robimy wszystko, aby emocje nie przejmowały kontroli nad naszym życiem; abyśmy umieli podchodzić do życia i jego wyzwań racjonalnie. Trzeba pamiętać, że każda emocja, nawet trudna, jest do opanowania. Można ją przyjąć, przepracować i wykorzystać do rozwoju i doskonalenia emocjonalnego. Najczęstszym problemem jest chyba to, że może i emocja sama w sobie nie jest trudna, ale jej intensywność, poczucie porwania emocjonalnego, przytłoczenie emocją okazuje się dla nas nie do zniesienia. My, dorośli, mamy ogromny problem z nazywaniem uczuć i ich okiełznaniem, a co dopiero dzieci, które nie potrafią jeszcze ich nazwać. Na szczęście z pomocą może przyjść odpowiednia literatura.

Do „Uczuciaków” mój starszy syn (bo to on został głównym beneficjentem tej książki) podszedł jak do jeża. „Nie będziemy tego czytać, bo wygląda na książkę dla dziewczyn” – to był jego pierwszy argument. No bo przecież na okładce było coś różowego. Kiedy powiedziałam mu, że to absolutnie nie jest książka dla dziewczyn, bo główny bohater jest chłopcem i ma na imię Józek, stwierdził zniesmaczony, że to „dziadkowe imię”. Wreszcie, po jakimś tygodniu, chyba z braku pomysłu  na wspólne czytanie, przyszedł z tą książeczką i stwierdził, że „jedno opowiadanie możemy spróbować”. No i spróbowaliśmy. Tak próbowaliśmy co wieczór i jakoś tak się dziwnie stało, że książka się przeczytała.

Książka opowiada o pięcioletnim Józiu, który jest całkiem rezolutnym maluchem. Jego życie przypomina życie każdego innego przedszkolaka. Józio chodzi do przedszkola, bierze udział w przedstawieniach, odwiedza swoich kolegów, spędza czas z rodzicami, ma swoje ulubione zabawy, ale i obowiązki w domu. Józia, podobnie jak inne dzieci, nawiedza wiele emocji, które przeżywa nad wyraz intensywnie. W urodziny odwiedza go Kacha Chacha, ale kiedy zamiast wymarzonego wozu strażackiego dostaje radiowóz… pojawią się nieproszeni goście – Maniek Rozczarowaniek i Rostek Złostek. Z kolei, gdy Józio ma iść do kolegi na nocowankę towarzyszy mu Lucjan Ekscytacja, lecz gdy zapada zmrok…obok siadają Alutka Tęsknutka i Jadzia Smuteczek. A gdy Józio dostaje rolę ziemniaka w przedszkolnym przedstawieniu cały pokój wypełnia Danka Duma, która w każdej chwili może pęknąć…

„Uczuciaki” to wspaniała lektura! Dużo w niej… codzienności i być może dlatego ta książka podbiła nasze serca. Przedstawione są w niej sytuacje, które na pewno, prędzej bądź później, przytrafią się każdemu dziecku (o ile już się nie przytrafiły). Nietrafiony prezent? Bywa. Pierwsza noc poza domem bez rodziców? Na pewno. Podobnie jak wizyta w wesołym miasteczku, oczekiwanie na Świętego Mikołaja czy podsłuchanie kłótni między rodzicami. Emocje, które towarzyszą Józiowi, są tak naprawdę emocjami każdego dziecka, z którymi może się podczas lektury utożsamić. Mój syn (który tak naprawdę powinien być recenzentem tej książki) co i rusz podczas wspólnej lektury opowiadał mi, kiedy on się czuł tak jak Józio; kiedy jemu towarzyszyły podobne emocje i wiele razy pytał się mnie o moje doświadczenia.

„Uczuciaki” to książka, która pozwoliła mi i mojemu dziecku spędzić cudowny i owocny czas razem. Dzięki opowiadaniom mogliśmy porozmawiać o tym, co nas cieszy, co boli i co możemy zrobić w trudnych dla nas chwilach. Tych chwil nie oddałabym za nic na świecie.

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Patrycja Południkiewicz – Kędzior, Małgorzata Detner, „Uczuciaki”, Babaryba, Warszawa, 2024.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat