„Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra” – recenzja

Recenzja książki „Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra”.
Jakie przygody czekały na Alicję po drugiej stronie lustra – w zakamarkach, których nie dało się zobaczyć z salonu? Nareszcie możemy się dowiedzieć!

Alicja w Krainie Czarów” to jedna z moich ulubionych historii fantastycznych. Nie mogę napisać, że książek, ponieważ powieść przeczytałam dopiero w zeszłym roku. Alicja i motywy z tej bajki towarzyszyły mi jednak od dzieciństwa. Za najlepszą ekranizację uważam film z 1985 roku. Co istotne, jest to obraz dwuczęściowy, którego drugą część poświęcono przygodom Alicji po drugiej stronie lustra.

Nie bez powodu o tym wszystkim wspominam! Kiedy wreszcie przeczytałam oryginał uwielbianej od dawna historii – i zakochałam się w każdym słowie – zajrzałam na stronę wydawnictwa MG w poszukiwaniu informacji o drugiej części. Okazało się, że „Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra” ma się pojawić jesienią kolejnego roku. Zrobiłam notatkę w kalendarzu i czekałam z niecierpliwością.

W końcu nadeszła jesień 2022 roku i wydawnictwo MG podniosło kurtynę. „Alicja w zwierciadlanym domu” okazała się książką wydaną w ten sam przepiękny sposób co część pierwsza. Ma uroczą pudrową okładkę, kolorowe i czarne rysunki (tutaj muszę zaznaczyć, że czasem kolory nie zgadzają się z treścią, np. kot jest biały, a powinien być czarny, królowa zaś ma czerwoną szatę, co nie ma sensu, bo szachy są białe i czarne), pudrowe elementy stron i piękne przejścia pomiędzy rozdziałami. Wydanie zasługuje na wysoką ocenę, zadbano o nie co do najdrobniejszego detalu. (No dobrze, pomijając wspomniane pomyłki kolorystyczne).

Jeśli chodzi o styl, „Alicja w zwierciadlanym domu” nie różni się od „Alicji w Krainie Czarów”. Język jest prosty, ale malowniczy. Zdania cechuje przyjemna treściwość, dzięki której przez opowieść płynie się wartko. Przygody podobają mi się nieco mniej niż w części pierwszej, przy czym winę za to mogą ponosić oczekiwania, które miałam po obejrzeniu wspomnianego dwuczęściowego filmu. Jak się okazało, reżyser dodał jeden ogromny i bardzo ważny wątek. Szkoda, że oryginalna historia go nie zawiera. Dodatkowo przygody po drugiej stronie lustra wydają mi się mniej energiczne. W tej części większe znaczenie zdają się mieć rozmowy z postaciami spotykanymi przez Alicję. Ruch jest rzadki, przypadkowy – dziewczynka w sekundę znajduje się w innym miejscu, niż była chwilę wcześniej, jak to we śnie.

Nie obraziłabym się, gdyby „Alicja w Krainie Czarów” miała więcej części. Mogłaby stanowić długą sagę podobną do „Ani z Zielonego Wzgórza”, czyli kolejnej cudownej powieści wydawanej od nowa przez MG. Finalnie ogromnie się cieszę, że nareszcie obie powieści Lewisa Carrolla stanęły w mojej biblioteczce. Współtworzą historię, która wcale się nie starzeje i ma ogromną wartość dla nowych pokoleń czytelników.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Lewis Carroll, „Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra”, MG, Kraków, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat